angelicorusso.franciszkanie.pl
okruchy codzienności… – Strona 2
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/page/2
Spokojnym popołudniem wyglądałem przez okno na zlane deszczem podwórko. Przysłuchując się odgłosom wiosny odkryłem, że w gęstwinie leśnej na skraju placu klasztornego mieszka sowa. W każdym razie stamtąd dochodziło miarowe. Hu hu, hu hu. Próbowałem przypomnieć sobie czy już wcześniej u nas mieszkała, czy też nie? Trudne to zadanie, zwłaszcza wtedy, kiedy głowa zaprzątnięta jest tysiącem innych, wydaje się, że ważniejszych spraw. Szczerze mówiąc nawet nie byłem w stanie stwierdzić, czy jej. 8211; Wystarcz...
angelicorusso.franciszkanie.pl
okruchy – okruchy codzienności…
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/tematy/okruchy
Stałem na cmentarzu wspominając niedawną śmierć kolegi, tragiczną, jak każda zresztą. Zimno wdzierało się przez ubranie pod skórę niczym woda podczas obfitych opadów przez nieszczelne okno do mojej klasztornej celi. Zwyczajny grób zawalony mnóstwem przemarzniętych kwiatów, krzyż i wypisana na tabliczce metryka. Teraz było identycznie, jak za każdym razem. Uśmiercona rozpaczą przyjaźń. Nie, nie może być wyjątków od reguły! Pora była wczesna. Zdjąłem okulary, żeby zmazać z ciężkich jeszcze powiek ostat...
angelicorusso.franciszkanie.pl
okruchy codzienności… – Strona 60
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/page/60
Wyglądam przez okno na kawałek podwórka. Świat zlany wczorajszym śniegiem i deszczem wcale nie wróży poprawy pogody. Zimno. Po wczorajszym przegrzaniu się z powodu zabiegania nos mam znów pełen smarków. Nawet myśleć mi się nie chce A przyjaciele ciągle chcą mnie leczyć. Tłumaczę, że nie potrzeba. Zresztą, przecież sama ich obecność jest najlepszym lekarstwem na przeziębienie. Zbieram się więc w sobie i resztką sił uśmiecham się łobuzersko do życia! Rozmawialiśmy dość długo. Było to przed laty i dziś ...
cicicada.wordpress.com
cicicada | cicicada
https://cicicada.wordpress.com/author/cicicada
Wznoszę oczy swoje ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc…. Skip to primary content. Skip to secondary content. Just a normal girl searching for Life. Blog na WordPress.com.
cicicada.wordpress.com
cicicada | Wznoszę oczy swoje ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc… | Strona 2.
https://cicicada.wordpress.com/page/2
Wznoszę oczy swoje ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc…. Skip to primary content. Skip to secondary content. Nowsze wpisy →. Przede mną ostatni miesiąc w Krakowie… nowa oferta pracy we Wro zaakceptowana… wypowiedzenie w obecnej pracy jutro zostanie złożone… teraz pozostaje tylko wypowiedzieć mieszkanie, spakować graty i przewieźć wszystko na swoje „nowe” śmieci…. A w te ostatnie zimne jesienne wieczory towarzyszy mi John Scofield…. Dubrovnik przywitał nas niezliczoną ilością schodów. Kierowca shuttle b...
angelicorusso.franciszkanie.pl
Księga Gości – okruchy codzienności…
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/ksiega-gosci
Piszemy co chcemy :). Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi. Twój adres email nie zostanie opublikowany. Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA. 5 myśli do “Księga Gości”. 22 grudnia 2012 o 23:57. 23 grudnia 2012 o 00:46. 26 stycznia 2013 o 16:40. 19 sierpnia 2013 o 20:30. 1 września 2014 o 12:38. Jestem zakonnikiem. Ten blog to garść okruchów mojej codzienności. Fascynującej, zaskakującej, czasem nawet zwariowanej. Fascynuje mnie życie, dlatego, że jest takie. ludzkie! To, co już było….
angelicorusso.franciszkanie.pl
Tomasz – okruchy codzienności…
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/author/admin
Stałem na cmentarzu wspominając niedawną śmierć kolegi, tragiczną, jak każda zresztą. Zimno wdzierało się przez ubranie pod skórę niczym woda podczas obfitych opadów przez nieszczelne okno do mojej klasztornej celi. Zwyczajny grób zawalony mnóstwem przemarzniętych kwiatów, krzyż i wypisana na tabliczce metryka. Teraz było identycznie, jak za każdym razem. Uśmiercona rozpaczą przyjaźń. Nie, nie może być wyjątków od reguły! Pora była wczesna. Zdjąłem okulary, żeby zmazać z ciężkich jeszcze powiek ostat...
angelicorusso.franciszkanie.pl
cicha obecność – okruchy codzienności…
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/cicha-obecnosc
Spokojnym popołudniem wyglądałem przez okno na zlane deszczem podwórko. Przysłuchując się odgłosom wiosny odkryłem, że w gęstwinie leśnej na skraju placu klasztornego mieszka sowa. W każdym razie stamtąd dochodziło miarowe. Hu hu, hu hu. Próbowałem przypomnieć sobie czy już wcześniej u nas mieszkała, czy też nie? Trudne to zadanie, zwłaszcza wtedy, kiedy głowa zaprzątnięta jest tysiącem innych, wydaje się, że ważniejszych spraw. Szczerze mówiąc nawet nie byłem w stanie stwierdzić, czy jej. Po przeniesien...
angelicorusso.franciszkanie.pl
ad mortem – okruchy codzienności…
http://angelicorusso.franciszkanie.pl/ad-mortem
Stałem na cmentarzu wspominając niedawną śmierć kolegi, tragiczną, jak każda zresztą. Zimno wdzierało się przez ubranie pod skórę niczym woda podczas obfitych opadów przez nieszczelne okno do mojej klasztornej celi. Zwyczajny grób zawalony mnóstwem przemarzniętych kwiatów, krzyż i wypisana na tabliczce metryka. Teraz było identycznie, jak za każdym razem. Uśmiercona rozpaczą przyjaźń. Nie, nie może być wyjątków od reguły! Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi. 3 myśli do “ad mortem”. Jestem zakonniki...