zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: mycie
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2016/07/mycie.html
Życiny - moje Bullerbyn. Piątek, 1 lipca 2016. Zdałam sobie sprawę, że podświadomie unikam pisania, odkąd poczułam zbliżający się koniec opowieści. Oczywiście są jeszcze historie nieopowiedziane, zabawne czy nostalgiczne. Jednak przeważa we mnie przeczucie końca. Czym więc są dla mnie Życiny z tamtych lat skoro nie mogę się z nimi rozstać? Czy tylko czasem szczęśliwego dzieciństwa wspominanego w okresie zawirowań emocjonalnych? Ratunkiem przed trudną rzeczywistością? Szkic wykonany przez mojego brata.
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: grudnia 2015
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2015_12_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Niedziela, 27 grudnia 2015. Zamknięta w chłodzie pokoju oddawała co najlepsze. Swój świerkowy zapach. Unosił się w czterech ścianach i kiedy uchylałam drzwi wciągałam z lubością wonne powietrze rozkoszując się zapachem lasu, jej pięknem a przede wszystkim oczekiwaniem na cudowności nadchodzących chwil. Zazwyczaj wieczerza wigilijna miała miejsce przy rozłożystym stole w kuchni, w cieple bijącym od piekarników pracujących pełną parą do ostatniej chwili. Bo przecież rybę można ...
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: stycznia 2016
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2016_01_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Czwartek, 21 stycznia 2016. Nie pamiętam ile wtedy miałam lat. Pewnie gdybym sięgnęła do archiwum domowych fotografii albo pamięci wcześniejszych pokoleń, dowiedziałabym się szczegółów. Ale czy to jest istotne? Podążam ścieżką moich wspomnień chaotycznie. Wywoływane z pamięci obrazy formuję w słowa a wspomnienia rozlewają się jak rzeka aż po horyzont. Cieszę się z każdego powracającego obrazu jak z odnalezionego, zapomnianego skarbu. Ślub najmłodszego brata mojej Mamy. Jeszcze go...
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: października 2015
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2015_10_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Piątek, 9 października 2015. Ślady wojny były wszechobecne ale dla mnie przez lata niedostrzegalne. Pagórki i doły leśne to po prostu pozostałości okopów lub leje po bombach. Jako ślady wojny, w szafie w spichlerzu, odkryłam kompletną radiostację wojsk niemieckich. Bycie pod okupacją miało swoje konsekwencje szczególnie dla Dziadka. Słuchałam opowieści o tym jak musiał chować się albo przed partyzantami albo przed Niemcami. Obie strony były żywo nim zainteresowane. Niemcy nagabyw...
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: września 2015
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2015_09_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Piątek, 18 września 2015. Karmiliśmy go, bo okazało się, że to samczyk, małą pipetką do leków. Wszystko inne było za duże dla takiego maleństwa. Poświęcenie Cioci w opiece nad nim nie miało sobie równych. Trzeba było wstawać w nocy co kilka godzin i podawać mu rozcieńczone mleko kropelka po kropelce. W dzień Ciocia odrywała się od zajęć gospodarczych i wyciągała go co parę godzin na kolejną dawkę mleka. Wiewiór Basia, bo oczywiście tak tradycyjnie na niego wołaliśmy, jak na wszys...
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: sierpnia 2015
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2015_08_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Czwartek, 20 sierpnia 2015. Z internetu turystyka.wp.pl. Nie pamiętam żeby choć raz wtedy padało. Pamiętam słońce. Gorące. Sierpniowe. I kurz drogi, kiedy jechaliśmy z Życin do Potoka. Owiewał nas całych, kiedy na początku jechaliśmy wozem konnym. Na wierzchu fury, rozłożone w poprzek deseczki, służyły jako ławki. Na nich, ubrana odświętnie, zasiadała cała rodzina i wyruszaliśmy w drogę. Zanim jednak nastały atrakcje, trzeba było zajechać do kościoła na mszę. A msza była dług...
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: kwietnia 2016
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2016_04_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Wtorek, 19 kwietnia 2016. Czy wiecie co mówią o pokrzywach? Że leczą reumatyzm. Ja nie mam reumatyzmu. To było oczywiście lato. Słonecznie i ciepło choć nie skwarnie. W tamtych rejonach, temperatury dochodzące do dwudziestu kilku stopni były normą. Jako, że tereny te podlegały wpływom klimatu kontynentalnego, powietrze było suche, wiejące od wschodu i temperatury nie męczyły tak bardzo jak te we Wrocławiu. Zawsze znalazła się jakaś zabawa. A zabawą mogło być wszystko. Tym razem p...
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: Z perspektywy trawy
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2016/05/z-perspektywy-trawy.html
Życiny - moje Bullerbyn. Piątek, 13 maja 2016. Jestem pewna, że każdy z nas, w którymś momencie swojego życia leżał w trawie. Zanurzony, otoczony, ogarnięty zielonością. Pod jakąkolwiek znaną mi postacią. Nie mając pojęcia o boskości ani transcendencji,. Nie wiem. Pamiętam jedynie własne w nie zapatrzenie. Nie potrzebowałam ludzi, nie pragnęłam ramion matki, nie rozglądałam się za towarzystwem rówieśników. Bo byłoby to tylko zakłóceniem harmonii. Na pierwsze drgnienie sieci zwiastujące kolejną ofiarę....
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: marca 2016
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2016_03_01_archive.html
Życiny - moje Bullerbyn. Niedziela, 13 marca 2016. Czasami życie zaskakuje. Podsuwa nam obrazy, które wydawać się mogło, nie istniały w naszej głowie. A potem jeden telefon, jedna rozmowa i wracają do Ciebie chwile niezwykłe. I nagle czujesz się jakbyś w trakcie sprzątania pokoju odnalazł dawno zagubiony drobiazg. Sięgasz po niego. Przyglądasz się w zdziwieniu. Pytasz siebie - co to jest? A pamiętasz jak kiedyś przyjechała do Ciebie do Życin, koleżanka z Sandomierza? Na materacu - podkreśla z mocą Lidka.
zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com
Życiny - moje Bullerbyn: zakupy
http://zyciny-mojebullerbyn.blogspot.com/2016/11/zakupy.html
Życiny - moje Bullerbyn. Poniedziałek, 28 listopada 2016. W tamtych czasach gospodarstwa były w dużo większej mierze samowystarczalne. Bo to i krowy (mleko, masło, sery) i kury (jajka, mięso) i świnie ( raz na jakiś czas wędliny samodzielnie wędzone), czasem kaczki i gęsi lub indyki. A dodatkowo, jak to we młynie : mąki, kasze, śruta dla zwierząt. Warzywa z ogródka, ziemniaki z pola. Jednak mimo to czasami trzeba było jeździć na zakupy. Najbliżej Życin był Raków. Fragment Rynku w Rakowie. Tam, w owym skl...