dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 987: Gotowi na wszystko
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/07/dzien-987-gotowi-na-wszystko.html
Dzień 987: Gotowi na wszystko. Zerkam na zegar, jest minuta po. Dziewczyna odrywa wzrok od ekranu i patrzy na mój krawat. Musisz czekać, ktoś u niego jest. Oblewa mnie mieszanina ulgi i niepokoju. Pretekst by wycofać się bezpiecznie do nory pod biurkiem i imperatyw załatwienia sprawy powodują frustrację, która zmieni się w przewlekły stres. Dalej, - naciskam posłusznie enter. Tak widzę, dalej, dalej proszę. Gdy kończę on patrzy z politowaniem może odrazą, wzdycha cicho ale tak bym usłyszał. Potem nie będ...
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 679: Pułapka
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/03/dzien-679-puapka.html
Ie jesteś na tym spotkaniu? 8221; Nieznośnie blisko, tuż przede mną stoi przełożony. Jego jasny jak woda wzrok dosłownie zgniata mi twarz. Całe wczorajsze popołudnie rozgłaszałem po biurze, że mam rano spotkanie w Agencji. Trudne spotkanie, które być może przeciągnie się do końca dnia więc będę się starał z całych sił ale może się zdarzyć, że nie dotrę wcale do biura. Taki był plan na wyłudzenie jednego, nieprawego dnia bez pracy. „Spotkanie już się skończyło? I idziemy w stronę parkingów.
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 45: Gdy stąpam ciemną doliną...
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/01/dzien-45-gdy-stapam-ciemna-dolina.html
Dzień 45: Gdy stąpam ciemną doliną. Płynę przez strony, przez nie moje już myśli i nie moje wnioski. Wolno i nieuchronnie gubię sens. Tego co zapisane. Czasem wychodzę do toalety, rozprostować kości, oderwać wzrok, zrobić siku, napić się wody z kranu, przejść się korytarzem, przejrzeć stare magazyny wyłożone w poczekali, pojeździć windą, napisać sms'a. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Umieść na swoim facebook'u. Dzień 0: zszywka pod paznokciem. Dzień 1011: gorzka ślina. Dzień 22: łaźnia G6.
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 772: Rządzą Nami Szarości
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/04/dzien-772-rzadza-nami-agodne-szarosci.html
Dzień 772: Rządzą Nami Szarości. Nasi sprzymierzeńcy i przebiegli konkurenci oraz ci, o których istnieniu nic nawet nie wiemy spędzają całe dnie i lata pracy w takich samych pomieszczeniach. Czasem jednak, wbrew buchalterii i praktyce, udręczona ofertami wytrwałego, ambitnego projektanta centrala obstalowuje sobie i personelowi oryginalny wystój biur. Jednak wbrew nadziejom pomysłodawców nikt nie pisze o tym w gazetach, ludzie nie staną się bardziej produktywni. Dlatego także do tego spotu reklamowego pr...
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 22: łaźnia G6
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/01/dzien-22-aznia-g6.html
Dzień 22: łaźnia G6. Które szumi i trzeszczy pozbawione w podziemiach zasięgu. Odpinam pas, biorę teczkę ale jeszcze nie wysiadam. Siedzę króciutką chwilkę, celebruję prywatność. Jest 8:12 przychodzi mi do głowy, że są gdzieś ludzie. Na zewnątrz, nieodmiennie ten sam głośny szum wentylatora, pod którym mam swoje miejsce i delikatny zapach starych spalin. Po lewej nieodmiennie ta zielona, stara Toyota. Skąd tu Toyota? Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Umieść na swoim facebook'u. Dzień 22: łaźnia G6.
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 223: Śniadanie na trawie
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/02/dzien-223-sniadanie-na-trawie.html
Dzień 223: Śniadanie na trawie. Z piątkiem wkrada się rozluźnienie. Oficjalnie przyzwolone, jako casual day. I to oddolne płynące z inicjatywy pracowniczej. Jednorodne garnitury i garsonki przemieniają się teraz po części w wystylizowane modowe ciuchy, a po części we flanelowe kraty, polary i nieforemne kardigany. Akcentuje osobowość, stosunek do świata i status. W tygodniu ubiór nie jest dla mnie problemem. Ciemny garnitur. Na dole jest tłok i kolejka przy małej kasie. Gdy wchodzę z powrotem na biur...
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 78: Wesz biurowa
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/02/dzien-78-wesz-biurowa.html
Dzień 78: Wesz biurowa. Przed chwilą było to zwykłe, cotygodniowe spotkanie. Nużąca relacja z postępu prac, nad tuzinem standardowych projektów. Kiepska kawa z termosów, paczka ciastek. Przekładanie terminów, żarciki, pełne zrozumienie chwili, ciepło, mrocznie i sennie. Jedaka teraz dzieje się rzecz, której nie rozumiem. Na moich oczach jeden z projektów nagle rozrasta się, pęcznieje i wzdyma. Rozrywa bezpieczny. Nie słucham wywodów, gubię ich sens. W odrętwieniu skupiam się na szefie siedzącym w rog...
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dień 848: XII Prac Asterixa
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/06/dien-848-xii-prac-asterixa.html
Dień 848: XII Prac Asterixa. Rozliczania faktur i kompletowania dokumentów potrzebnych do ich rozliczania jest skomplikowany, pracochłonny i zniechęcający. Biurokracja mająca chronić przed oszustwami rozrosła się do rozmiarów zapychających arterie sytemu. Czy biuraliści pozostawieni bez nadzoru rozkradli by firmę? Czy starczyło by im sprytu i zimnej krwi? Bez słowa skargi odrastają na moim biurku. Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom). Umieść na swoim facebook'u. Dzień 0: zszywka pod paznokciem.
dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com
Dzienniki Wszy Biurowej: Dzień 510: Znak
http://dzienniki-wszy-biurowej.blogspot.com/2009/02/dzien-510-znak.html
Każdy, kto przebywa w firmie. Nosi na swych piersiach znak. Czasem przypięty niedbale do koszuli, trochę wstydliwe skryty klapą marynarki, czasem zawieszony na ozdobnej smyczy niczym medal olimpijski upamiętniający rekordowy skok. Znaki z pozoru takie same różnią się. Są znaki wszechmogące, przed którymi otwierają się wszystkie drzwi, też na piętrze Prezesa. I Zarządu, a obiad. Lubię tu być. Piętro Zarządu różni się bardzo od wszystkich pozostałych. Nie jest ustawione z tanich, sterylnych, kompak...Gdy j...